domowe przygotowania przedświąteczne

w blasku swiec

Tak sobie myślę, czy na prawdę okna na święta musza być czyściutkie i pachnące?
Przecież czy ja je umyje teraz czy tydzień przed to tak czy siak będzie kiszka. Nie ma bata. 
Taka pogoda ze się usyfi nim się zdarzę nacieszyć ich blaskiem. Ba!
Kiedy tu się cieszyć ich blaskiem gdy w jedynym momencie w którym mogłabym go dostrzec jestem w pracy. Ba! 
Dostrzec blask można wtedy gdy jest słońce a ostatnio jakoś tylko pada i wieje...
I wracamy do początku....umyć skoro pada i zaraz znowu brudno?

Tak się przyjęło u nas ze okna na święta priorytetowo!! 
A ja się pytam, po co myc skoro mam rolety (dzień-noc) i guzik! Nic nie widać! Czy czyste czy muśnięte piachem. 
No ale człowiek nauczony przez rodziców, z domu wyniósł, trzeba. Musi. I nie ma ze wieje pada i szlak trafi twoja ciężką prace. Trzeba. No i dobra. Niech jest ze dwa razy w roku myje te okna.
Chwila.....jakie dwa? 
Tak sobie zrobiłam rachunek sumienia i wyszło mi ze....więcej.
Bo ja mam tak ze myje okna wtedy gdy są brudne! No i wychodzi mi dużo więcej razy. Te dwa przedświąteczne to tylko rytualne mycie. Reszta to tak wychodzi jak wychodzi. 
Sie uczepiłam okien...No ale to tak właśnie apropo.
A propo nadchodzących świąt, aktualnego adwentu.Własnie! Dla tych co nie zorientowani jeszcze...nadchodzą Święta!
Śniegu brak wiec można się nie zorientować, to fakt. Ja tez jakoś późno się ogarnęłam ze to już. 
Jak już się człowiek odnajdzie to zaczyna myśleć. 
Prezenty, ozdoby, choinka, zakupy, sprzatanie, OKNA! Chwila!
Założenie jest takie żeby zrobić rachunek sumienia, usiąść i się zastanowić. Porozmawiać z rodzina. Wypić grzańca i zjeść piernika. Pójść na spacer. Wyciszyć się, popaść trochę w zadumę, radować się. Wszystko z umiarem i spokojnie. 
Nie chodzi o to żeby na wariata teraz wszystko na raz. Nie.
Ja w tym roku podchodzę do tego bardziej spokojnie. Prezenty jak już wiecie mam.
I te na Mikołaja i te na.....później :) Sprzątanie się robi od listopada, powoli. Bez szaleństw i przestawiania mebli. 
Ale uwaga! W tym szaleństwie nie pogubmy się zbytnio. Usiądźcie, pomyślcie co jest najważniejsze. Pięknie ozdobiony dom jest super i to fajna sprawa. Ale spokój, harmonia, cisza i rodzinna atmosfera jest o sto kroć ważniejsza!
A i żeby była jasność, okna umyje. No co zrobić, taka natura człowieka ze do tradycji się przywiązuję...

dom przed swietami

A jak wasze przygotowania?
Uściski!

Ania

You Might Also Like

17 komentarze

  1. Okna - znam te rozterki. Koleżanka bierze kilka dni urlopu, by wszystko zrobić na tip - top. Po prawdzie, pracująca kobieta ma czas ograniczony i musi trochę ustąpić, żeby nie zwariować. Może też część zadań przekazać ukochanej rodzince. Osobiście dbam o to, żeby mieć też czas dla siebie, bo zdarzyło się, że wzięłam za dużo na siebie i do kolacji wigilijnej zasiadałam wściekła i zmęczona. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie! i gdzie tu potem radość rozmowy i szczęście jak człowiek zmęczony przy stole zasypia? wszystko z umiarem i na spokojnie :)

      Usuń
  2. hym tak sobie czytam i powiem ci u nas też przydałoby się zabrać za przygotowania przed świąteczne a przynajmniej zacząć znosić dekoracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe no to jest chyba dobry moment zacząć :) powodzenia!

      Usuń
  3. W moim rodzinnym domu przed świętami nie dało się wytrzymać. Nagle wszystko musiało być na tip top i to w 3 dni przed świętami. Nikt nie był w stanie sprostać nagle większym standardom niż normalnie wyznaczała mama. Ona była ciągle poirytowana, niezadowolona i musiała wszystko robić sama bo nikt nie był w stanie sprostać jej wymaganiom. Późniejsze moje zawirowania życiowe sprawiły, że mieszkała u ciotki. Od niej nauczyła się tego luzu na święta, i że nie ma takiego zdania jak nie rusz to na święta. I że nie warto stawiać domu na głowie dla 3 dni na których pada się na pysk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w moim rodzinnym domu było podobnie, można się było zaorać na święta, teraz mam swój dom i sama decyduje jak jest, zasada po trupach do celu i choć by skały srały się nie sprawdza! tylko spokój i rozsądek może nas uratować i sprawić że święta będą kojarzyły się z przyjemnościami a nie całodobowym zapieprzaniem :)

      Usuń
  4. Jestem takim bałaganiarzem, a mój M. 3 razy większym, że ja wciąż sprzątam i wciąż bałaganię ;) Nawet planuje post, na temat tak zwanych czarnych rzeczy :D, ale o co chodzi zdradzę w swoim czasie.
    Okna, a raczej okniska myję tutaj jakieś 3 razy w roku, a w domu też się zawsze myło przed świętami, ale bez pośpiechu, choc co trzeba przyznać z pewnym "namaszczeniem" ;) Jest jakiś "nastrój" mycia tych okien jak teraz tak myślę, taka mała niepisana celebracja ;)
    Uściski
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ale to przekazali nam rodzice, oni nam wpoili ta celebrację, prawdą jest że jak już człowiek umyje to już jakby nic innego się nie liczyło - mam czyste okna więc już jestem gotowa na święta, ale skądś to mamy, prawda? :)

      pozdrawiam!

      Usuń
  5. a ja okna myję tylko jak jest słonecznie W tygodniu wracam to ciemno wychodzę ciemno a na święta jadę do mamy Więc nie myję :-) Najczęściej dopada mnie to w lutym gdy słonko przyświeci
    I zgadzam sie że zaduma i refleksja oraz rodzinny czas najważniejczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam to samo, w tygodniu nie ma szans bo ciemno a w weekend bywa różnie (w końcu to grudzień i pogoda potrafi być wścibska), a brać wolne w tygodniu żeby umyć okna...hmmm..chyba jeszcze nie zwariowałam :P; to jest właściwe podejście - myć kiedy są brudne a nie kiedy cała Polska myje :)) pozdrawiam!

      Usuń
  6. Ach te okna, to już jak tradycja jakaś. Idą święta = mycie okien.
    Moje w listopadzie przejrzały więc w grudniu sobie odpuszczam.
    Umyję jak będą brudne. Póki co jest ciemno i tak nic nie widać ;)
    Lepiej ten czas przeznaczyć na jakieś przyjemniejsze rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację! ciemno więc kto tam będzie widział, słońca brak, jakoś to będzie :) ja swoje na piętrze też myłam w listopadzie i już ich nie tykam :)

      Usuń
  7. Mi też święta kojarzą się z myciem okien ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ubieranie choinki wynagradza wszelkie trudy, uwielbiam ten moment:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, to prawda, strojenie domu przy lampce wina jest najprzyjemniejsze :)

      Usuń
  9. Moja mama miała taką przedświąteczną manię sprzątania.. do momentu aż z siostrą powiedziałymy , że w zasadzie nie lubimy świąt , bo zawsze jest przed nimi taka paskudna atmosfera ,ona wiecznie zła, wszystko nie tak albo jeszcze nie zrobione,narzekanie, obrazanie sie i krzyki.. i od tej pory wrzuciła na luz ;) ja kocham dekorować mieszkanie na święta, moglabym miec takie dekoracje caly rok;) a sprzatanie wiadomo, czasem trzeba ;) napisz prosze skad masz te piękne drobne lampki ! Wygladaja cudownie!

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.