czas wolny
rzuć to wszystko i wyjedź w Bieszczady
Pomysł na tego posta rodził się w mojej głowie tak długo jak powstają w naszym kraju autostrady. Jest to niemalże filozoficzne podejście do sensu życia napisane przeze mnie, umysł ścisły, z filozofią mający tyle wspólnego co przysłowiowy piernik z wiatrakiem. Zastanawialiście się gdzie byście teraz byli gdyby nie taki a nie inny cykl zdarzeń i podjętych decyzji? Co by było gdybyście wybrali inny kierunek studiów, podjęli pracę w tej drugiej firmie i zgodzili się wtedy na tę kawę z nią/nim? Może to właśnie ten inny zawód dałby wam zupełnie nowe i szersze możliwości a tamta osoba byłaby teraz wasza druga połowa? Może zamiast mieszkania w centrum miasta mielibyście dom u podnóża choćby... Bieszczad? ;)
Niestety los nie jest tak wspaniały i nie działa jak pilot od telewizora. Nie da rady cofnąć czasu, podjąć innej decyzji i spojrzeć na rezultat. Inna ścieżka nie jest już możliwa. Nie dowiemy się nigdy co by było gdyby. Całe nasze życie to kwestia dobrych i złych wyborów oraz decyzji, o których słuszności przekonujemy się albo od razu albo po wielu latach. Trzeba jednak pamiętać, że każda decyzja pozostawia w naszym życiu jakieś wspomnienia i nawet te złe potrafią odcisnąć piętno w formie wspaniałych wspomnień.
No dobra, to co było to już trudno. A może by teraz stanąć na głowie i zmienić swoje życie? Może teraz jest ten moment, żeby się w te Bieszczady wynieść. Ile razy każdy z nas ma nadzieję i wydaje w głowie wirtualne pieniądze z możliwej wygranej w Lotto czy "łatwej kasy" z Radia Zet? Ile to już nowych aut i ekstra ciuchów nie mieliśmy, ile krajów nie zwiedziliśmy i jak stylowo rzucaliśmy dzięki temu pracę w korpo :D! Lubimy marzyć na co wydać to czego nie mamy, lubimy planować i wymyślać. I dobrze, tak trzeba bo bez marzeń życie było by nudne i puste. Nie mielibyśmy na co czekać, czego spełniać, czego realizować. I tak sobie myślę, że ta piękna kamienica w starej Oliwie, za każdym razem gdy wysyłam los lotto, kiedyś kiedyś kieeeeeedyś może się spełni. A ja już wtedy będę na to gotowa bo przecież wciąż o tym marzę i śnię. A jak się w coś mocno wierzy to się spełnia, prawda? :)
A i jeszcze jedno. Nie żałujcie. Wspominajcie z uśmiechem na twarzy, nawet te głupie pomysły które miały świetny finał. Będzie co opowiadać...nawet dzieciom...tylko nie za szybko, żeby im za bardzo nie podpowiadać :) Trzymajcie się ludziska!
13 komentarze
Każdy chciałby wyjechać w Bieszczady :) no ale obowiązki, jednak już za chwilkę wakacje :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, akurat ja mam w planach wybrać się w Bieszczady w wakacje.
OdpowiedzUsuńHa! I ja! Stąd to nawiązanie 😀
Usuńja bym tak tego nie zrobił
OdpowiedzUsuńna pewno fajne są takie wakacje
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby nigdy nie rezygnować z marzeń, bo to one są największą motywacją w życiu. Jeśli mamy cel, to dużo łatwiej jest nam podjąć ciężką pracę do jego realizacji.
OdpowiedzUsuńtrue! podpisuje sie :)
UsuńNiestety życie nie jest na tyle miłe, żeby można było wszystko tak bezkarnie rzucić. Oczywiście można rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, ale tam na miejscu znowu trzeba znaleźć lokum, pracę, itd. Na szczęście nie jest tak, że praca i wszelkie sprawy życiowe muszą być koszmarem :)
OdpowiedzUsuńgrunt to czerpać satysfakcję z tego co się robi, a przestaje to przeszkadzać i nurtować ;)
UsuńJasne, że się spełnia. I Tobie też się spełni :)
OdpowiedzUsuńno to czekam z niecierpliwością!
UsuńSuper sprawa taki wypad bez zobowiązań, wygodny hotel i wyjścia na malownicze szlaki pełne wolności!
OdpowiedzUsuńOd lat marzę żeby tak zrobić ale jakoś nie mogę się odważyć...
OdpowiedzUsuń