A gdy już słońce zajdzie...


Macie tak, że wracacie z pracy i wiecznie coś
A to najpierw obiad szybko zrobić lub ogrzać, 
potem po tym obiedzie posprzątać...
zawsze się znajdą ekstra gary do mycia, 
nie wspominając o tej patelni, która zawsze gdzieś się ukryje i zostaje na koniec
Po obiedzie to by człowiek chwilę odpoczął 
ale żeby odpocząć i usiąść spokojnie, trzeba najpierw odkurzyć tą sierść wszechobecną...
że też wiosną jest jej aż tyle...
Pies! Jeść dla psa...o mamo. Szybko coś dla psa. 
Wtedy go na dwór i chwilą dla siebie..
Nie, jeszcze nie. 
wtedy się okazuje..
coś trzeba kupić, albo wyprasować, albo posprzątać, albo ugotować... Rany!
Okazuje się, że jedyny moment, kiedy siedzicie sobie na kanapie popijając herbatkę 
jest tak na prawdę w czasie gdy już powinniście kłaść się spać...
No przynajmniej w moim wypadku tak jest
Do pracy wstaje o 4:30...no, to w zasadzie chodzę spać po dobranocce..

Znacie tą różnicę między kobietą i mężczyzną?
Mężczyzna jak mówi że idzie spać to idzie spać
A kobieta....
ostatnie szlify w domu - woda dla psa, okruchy z blatu w kuchni, rzeczy do pracy na drugi dzień, sprawdzić czy okna i drzwi pozamykane, to poprawić, tamto ogarnąć...
Nawet nie wspominam co by było jeszcze gdyby były dzieci.
....i tak mija godzina :-)

No ale wróćmy do tej chwili na kanapie...
Nie każdy dzień wygląda tak jak to opisałem wyżej, 
jak się uprę to potrafię od razu po obiedzie zostać na tej kanapie 
(legendy głoszą że kiedyś nawet się tak stało!)
Jednak wieczory mają to do siebie, że wtedy nie ma tego poczucia straty czasu
Że można by było coś innego, bardziej pożytecznego, 
na powietrzu, w domu
Cokolwiek!
a tak to się siedzi bezczynnie i nic.....tylko herbata
Bardzo lubię jak się dużo dzieje, wolę nawet gdy tak jest
Ale nawet ja czasem potrzebuje tej chwili spokoju....
Wyciszenia...
Chwili dla siebie..
Nawet te 5 min dziennie
Wystarczy....póki co wystarczy :-)
















pozdrawiam :)

Ania



You Might Also Like

8 komentarze

  1. Skąd ja to znam. Wracam czasami tak bardzo zmęczona, że najchętniej tylko rzuciłabym się na wygodną kanapę. A to jeszcze to, a to jeszcze tamto, a to posprzątać chociaż "z grubsza" by wypadało. Ale jak już przychodzi wieczór to lubię tak... kocem się przytulić i wypić herbatę, zapalić nową świeczkę i nie robić po prostu nic. Albo nie. Właśnie robić wielkie COŚ - odpoczywać i doceniać spokój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdego dopada czasem niechęć do wszystkiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że czas tak przyspieszył, że nawet jak ma się czas to się nie go nie ma... Potrzebne są właśnie takie błogie chwile z herbatką, czas relaksu i wyciszenia :) Oby było ich jak najwięcej, tego Ci życzę i pozdrawiam z Katowic :)
    Pastelowa Kropka

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ja to znam :) Jak sobie pomyślę że już pora spać nagle jakby zostało do zrobienia jeszcze tysiąc rzeczy. Bo lepiej je zrobić wieczorem niż jutro z rana... Bardzo fajne klimatyczne zdjęcia :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) www.homemade-stories.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba każda z nas czasem tak ma, dzień pędzi jak szalony, tyle do zrobienia i ani się człowiek obejrzy, a już jest wieczór...
    Nowe plakaty na ścianie widzę? :)
    Pozdrawiam, Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe :-) mam ich taka kolekcję, że zmieniam wedle nastroju ;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Fajny blog :) każdego dopada czasem niechęć do życia :P

    OdpowiedzUsuń

Obsługiwane przez usługę Blogger.