moje wnętrze
moje wypieki
bardzo niedietetyczny post czyli .....29 lat minęło!
tak....
tak....
to już 29 lat! dokładnie wczoraj
rany julek ale jazda :)
post ten zatem będzie postem urodzinowym
bo o pysznych smakołykach, które przygotowałam dla swoich gości
zdecydowanie bardziej od gotowania
wole sprzątanie i urządzanie domu
czasem zdarzy mi się jednak zabarłożyć w kuchni i narobić rabanu
przyznam nieskromnie....całkiem dobrze mi to wychodzi
postanowiłam zrobić ciacho
w zasadzie..........to trzy
nie chciałam robić po raz kolejny tego samego
więc wyszukując coś tam w necie
modyfikując troszkę pod siebie
stworzyłam nowe! ciekawe i chyba smaczne :)
lekko nie było ale trzymając się złotej zasady
bo jak nie my to kto
zacisnęłam pośladki i do dzieła
:)
ostrzegam czytelników o miękkim sercu!!!
będzie słodko, kolorowo i baaaardzo apetycznie!
no to na początek - owocowo !
nr 1 - kruche ciacho z czereśniami
drzewo pod domem zamiata owocami po ziemi
szpaki szykują się już do ataku
szpaki szykują się już do ataku
bardzo krótko zastanawiałam się więc nad ich wykorzystaniem
w ten sposób powstało ciacho z czereśniami i kruszonką (mniam!!)
Składniki:
ciacho:
1 margaryna
2 jaja
2 żółtka
1 szkl cukru
3.5 szkl mąki
3/4 szkl śmietany
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
czereśnie
kruszonka:
1/4 kostki margaryny
1/2 szkl cukru
maki dodawać, żeby kruszonka była sypka
Margaryne ucieramy z cukrem. Dodajemy jajko i żółtko na zmianę. Mieszamy na jednolita masę. Dodajemy resztę składników - mąka, sól, proszek do pieczenia, śmietana. Mieszamy.
Ciasto powinno być gęste.
Ja na blaszkę położyłam papier do pieczenia. Na to wylałam ciasto. Rozprowadziłam po całej powierzchni blachy.
Na górę poukładałam wydrylowane czereśnie i posypałam je kruszonką.
Piekarnik nagrzany do temperatury 180 stopni. Pieczemy jakieś 40 minut. Tadam!!!
................i gotowe!!!
poniższe dwa ciasta to kompromis
ponieważ UBÓSTWIAM BEZE PAVLOVA!
ale ostatnimi czasy za każdym możliwym razem ją robiłam
zdecydowałam się na coś nowego
nie odmawiając sobie
ani kremu z mascarpone
ani kremu z mascarpone
ani oczywiście bezy
kompromisem okazało się ciacho z owocami i kremem oraz pyszne ciacho kruche z bezą
nr 2 - biszkopt z mascarpone i owocami
Składniki:
biszkopt
2 jaja
1/2 szkl cukru
1/2 szkl mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżki octu
2 łyżki oleju
krem
400 g mascarpone
200 g śmietanki kremówki
2 łyżki cukru
Ciasto będzie łatwiejsze jeżeli biszkopt kupi się w sklepie gotowy. Wtedy zajmuje ono bardzo mało czasu. Tak zwane szybkie ciacho wakacyjne. Ja postanowiłam zrobić biszkopt sama.
Wykorzystałam formę od tarty. Jaja ubijamy z cukrem. Następnie dodajemy pozostałe składniki - mąkę, proszek, ocet i olej. Ciacho po dokładnym wymieszaniu przekładamy do natłuszczonej (margaryna lub masłem) formy. Pieczemy w temp 175 stopni około 30 minut.
W tym czasie robimy krem. Śmietankę ubijamy. Następnie dodajemy do niej cukier i mascarpone.
Na wystudzony biszkopt nakładamy gotowy krem. Górę ozdobić można owocami wedle uznania. Ja wykorzystałam w tym celu maliny, borówki, czarne i czerwone porzeczki.
nr 3 - kruche ciasto z owocami i bezą
Składniki:
ciasto
250 g mąki pszennej
200 g masła
50 g cukru pudru
szczypta soli
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
4 żółtka (biała na bezę)
beza
4 białka
200 g cukru
3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
owoce
porzeczki
mąka ziemniaczana
Mąkę przesiewamy do miski. Dodajemy pokrojone masło, cukier puder, sól i proszek do pieczenia. Siekamy nożem. Następnie dodajemy żółtka i zagniatamy ciasto. Wylepiamy ciastem formę wysmarowana masłem i wyłożoną papierem (ja wzięłam tortownicę, ale sugerowana forma to 26 x 36 cm). Wstawiamy do lodówki, w tym czasie nagrzewamy piekarnik do 170 stopni. Dziurkujemy ciasto widelcem i pieczemy około 20 minut.
Białka miksujemy, ubijamy na sztywna pianę dodając cukier. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczana i chwilę jeszcze ubijamy.
Przygotowane umyte i osuszone owoce mieszamy z mąka ziemniaczaną.
Na upieczone ciasto wykładamy porzeczki, na to wykładamy bezę i wstawiamy do piekarnika na 20 min. Po tym czasie temperaturę zmniejszamy do 60 stopni, włączamy termoobieg i suszymy 10-15 minut.
Omomomomomom.... :)
wydaje mi się że ciasto smakowało, bo baaardzo mało zostało :)))
jak to zwykle bywa na takich przyjęciach tarasowych -
musiało być słonecznie, kolorowo i smakowicie
jeden z prezentów jaki otrzymałam myślę że zrobi karierę na moim blogu
a ja dzięki niemu zacznę rozwijać się manualnie w tym, czego już niedawno próbowałam
niebawem ujawnię co to za tajemnicza niespodzianka
ale może domyślacie się co to?
miłego dnia!!
Ania
3 komentarze
Wszystkiego najlepszego z okazji niedawnych urodzin.
OdpowiedzUsuńSmaka narobiłaś, a jakże, same smakołyki.
Pozdrawiam.
Przeczytałam bloga wzdłuż i wszerz :) Tyle mamy wspólnego... zdecydowanie nadajemy na tych samych falach :) !
OdpowiedzUsuńJesteśmy w podobnym wieku ( ja roczek mniej i żeby nie było wcale się tym nie chwalę :P), szczęśliwe z Nas żony mężów swych, zwierzoluby, no i te Nasze miejsca na ziemi, które dopieszczamy wciąż i nadal :)
Wszystkiego najpiękniejszego życzę :)
I zapraszam do siebie-mam nadzieję, że Ty również odnajdziesz u mnie cząstkę siebie!
pozdrawiam
bardzo mi miło :)) już pędzę w odwiedziny ! :)
Usuńpozdrawiam ;D